O jeden znicz mniej… Zaczerpnięte z Magazyn 67, autor Marcin Maziarz.
Spontaniczna propozycja bez porozumienia z kimkolwiek. 😉
Jest w Pile takie miejsce, na samym końcu miasta, w którym – jak mówią – nadzieja nie umiera nigdy. Zakład Opiekuńczo-Leczniczy, funkcjonujący w powszechnej świadomości jako Hospicjum, to takie miejsce, w którym wysiadają wszystkie problemy dnia codziennego.
Widziałem to miejsce od środka przy okazji realizacji świątecznego odcinka „Zawodowców” dla TV Asta. To miejsce pełne ciepła, łagodności i – wbrew temu jak zwykle się kojarzy – dobrych emocji. Niepotrzebnie kojarzy się ze śmiercią. Jest miejscem pełnym godnego życia. I – tak, to prawda – także godnego odchodzenia, w otoczeniu pełnym miłości, w którym ktoś trzyma za rękę i odprowadza na drugą stronę. Jest miejscem niesamowicie potrzebnym, choć to uświadamiamy sobie dopiero, kiedy w bliskim otoczeniu nadchodzi to, o czym staramy się nie rozmawiać.
Co roku Towarzystwo Pomocy Chorym, wraz z przyjaciółmi, 1 listopada prowadziło zbiórkę na działalność hospicjum. Wolontariusze w żółtych koszulkach kwestowali na Cmentarzu Komunalnym w Pile i co roku udawało się w ten sposób pokrywać odczuwalną część hospicyjnych kosztów. W 2019 do puszek wolontariuszy trafiło 60 tysięcy złotych. Góra kasy! W tym roku na same środki ochrony załogi i pacjentów Towarzystwo Pomocy Chorym wyda niemal tyle samo – ponad 50 tysięcy złotych.
Niestety, w tym roku zbiórki na cmentarzu nie będzie. Nie będzie wolontariuszy w żółtych koszulkach, nie wiadomo, czy i my dotrzemy na cmentarze tak tłumnie jak co roku. CoViD-19 krzyżuje także te plany. Zdrowie wolontariuszy, załogi hospicjum, a wraz z nimi – także pacjentów, jest ważniejsze.
I w tym miejscu pomysł, którego nie konsultowałem z nikim: w tym roku kupmy o jeden znicz mniej, a pieniądze za niego wpłaćmy na konto hospicjum. Lista korzyści jest długa.
Po pierwsze: w sposób oczywisty zasypiemy choć trochę dziurę w hospicyjnym budżecie. Każde trzy złote za jeden niekupiony znicz… Siła razy ramię – policzcie sami. Jeżeli zadziałamy masowo, zrobią się z tego naprawdę sympatyczne pieniądze. Przy czym nasi najbliżsi, których w tych dniach będziemy wspominać z pewnością nie obrażą się, że na pomniku postawimy o jeden znicz mniej. Prywatnie myślę, że nie zrobiłoby im różnicy, gdyby na nagrobku stanęło tylko jedno światełko postawione od serca.
Po drugie: kupując i zapalając mniej zniczy (czy raczej nie kupując i nie zapalając), chronisz środowisko. Te wszystkie spaliny – i te widoczne gołym okiem, i te, których nie widać… Do tego znicze i foremki od wkładów, które za chwilę i tak trafią do śmieci i albo trafią do spalarni, albo będą rozkładać się przez setki albo tysiące lat… Masa plastiku i szkła, z którą niespecjalnie wiadomo co później zrobić. Znów siła razy ramię, szybkie przeliczenie i wszyscy od razu mamy dobry humor, bo nie przyspieszamy globalnego ocieplenia.
Po trzecie: jak już trochę pomożemy zasypać dziurę w hospicyjnym budżecie, realnie pomożemy ludziom, którzy robią coś naprawdę dobrego, jak i tym, którzy naprawdę potrzebują pomocy. Jest powód do uśmiechu.
A po czwarte: pani Alicja Graczyk, szefowa hospicjum i Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, w końcu znowu zacznie się uśmiechać. Kto nie poznał szefowej hospicjum, ten wiele traci. Uśmiech ma wpisany w naturę, podobnie jak zarażanie optymizmem, ale w tej sytuacji trudno się uśmiechać. Fajnie, gdyby znowu miała powody…
To co? W tym roku na cmentarz zawozimy o jeden znicz mniej, resztę przelewamy na konto Towarzystwa Pomocy Chorym i przekazujemy dalej. Dopóki nie wszyscy jeszcze kupili znicze… 😉 Działamy?
Pieniądze dla hospicjum można wpłacić na rachunek bankowy:
37 1020 3844 0000 1002 0050 1833
Dla:
Towarzystwo Pomocy Chorym im. Sługi Bożej Stanisławy Leszczyńskiej w Pile,
ul. Królewska 8
64-920 Piła